tag:blogger.com,1999:blog-11620404764021833442024-02-07T06:40:45.406+01:00Kulinarna czytelniaKlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comBlogger300125tag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-11218659020033560112017-12-30T17:29:00.001+01:002017-12-30T17:29:20.752+01:00Witajcie w Camonii<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4U46ODIVk81GSfG5xaz5eYlnmKU2LQSAMGmlhIcOzChK-pg5x5fLaLVhHoP5AruidKa6CqFlwXXhCuaHFRI8j3UeSekuIIbeGe7gPKuOzMgU8W0MY63comRJib5Vwuh-QjKTYFLiSNCfG/s1600/miasto.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Walter Moers, „Miasto Śniących Książek. Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4U46ODIVk81GSfG5xaz5eYlnmKU2LQSAMGmlhIcOzChK-pg5x5fLaLVhHoP5AruidKa6CqFlwXXhCuaHFRI8j3UeSekuIIbeGe7gPKuOzMgU8W0MY63comRJib5Vwuh-QjKTYFLiSNCfG/s640/miasto.png" title="Walter Moers, „Miasto Śniących Książek. Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<br>
<br>
<br>
<b>Camonia to wyimaginowany świat – magiczny, przerażający i zabawny, stworzony przez Waltera Moersa. Zamieszkują go bardzo dziwne istoty. Poznajcie jedną z nich – smoka Rzeźbiarza Mitów, który wybrał się do Miasta Śniących Książek. To czwarta publikacja Moersa w cyklu camońskim (o dwóch poprzednich, oraz więcej o samym autorze, pisałam już wcześniej – <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/08/polowa-zycia-kapitana-niebieskiego-misia-moers.html">„13 ½ życia kapitana Niebieskiego Misia”</a> oraz <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/gra-w-karty-przygoda-i-duzo-krwi-moers.html">„Rumo i cuda w ciemnościach”</a>), a jednocześnie pierwsza jego książka, jaką miałam okazję przeczytać, zaraz po premierze w Polsce. Obok przygód kapitana Niebieskiego Misia, to moja ulubiona opowieść tego autora. Bardzo polecam, szczególnie miłośnikom książek o książkach, mrocznych labiryntów i smoków-poetów.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/witajcie-w-camonii-moers.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-53738536399500885482017-12-28T15:18:00.003+01:002018-02-15T19:24:43.186+01:00Okruszkowa opowieść o inności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyyIWgthPvzZcOVwVUSU7mFHRgZ9AWHQOTpFNao9NxYRe9iYlR8e8HCYtEbUSvRR5QRYk17qGtkDjo6xrSConepGvNkdTi5c5I7Qw0E2TYh1XEZcbEugpwNpWTEdd1sOwl1S3-RzQXT-3f/s1600/okruszki.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Marta Szloser, „Okruszki”, il. Monika Rejkowska, Wydawnictwo Ezop 2017" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyyIWgthPvzZcOVwVUSU7mFHRgZ9AWHQOTpFNao9NxYRe9iYlR8e8HCYtEbUSvRR5QRYk17qGtkDjo6xrSConepGvNkdTi5c5I7Qw0E2TYh1XEZcbEugpwNpWTEdd1sOwl1S3-RzQXT-3f/s640/okruszki.png" title="Marta Szloser, „Okruszki”, il. Monika Rejkowska, Wydawnictwo Ezop 2017" width="640"></a></div>
<b>„Okruszki” to dla mnie książka wyjątkowa. To moja piąta wydana publikacja, druga dla dzieci, ale pierwsza, która trafia do szerszego grona młodych odbiorców. Opowieść została zainspirowana licznymi niesfornymi okruszkami mojego męża. Mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić przy lekturze historii małej Marysi, bo choć „Okruszki” w warstwie głębszej mówią o ważnych i bardzo poważnych sprawach – odmienności, samoakceptacji, poczuciu własnej wartości oraz sile przyjaźni i rodzinnego wsparcia – to ich równie istotnym zadaniem jest wywołanie uśmiechu na twarzy czytelnika.</b><br>
<b></b> <b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/okruszkowa-opowiesc-o-innosci-szloser.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-46263086848279217402017-12-27T15:05:00.003+01:002017-12-27T15:05:51.508+01:00Gra w restaurację<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiPn_L-oovCKeSc9HH_ClutNJgxNuKizQV-oL0HXniF88fVyf3wjnwK85yd7y7M47jxOQkbIlcX6TXYOZ-dIHVjLn6-gO-dh9fglYnwc4JMvKmYLlajBI3hsxkUA2xdGe18V4CIf08seL4/s1600/kukbuk.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiPn_L-oovCKeSc9HH_ClutNJgxNuKizQV-oL0HXniF88fVyf3wjnwK85yd7y7M47jxOQkbIlcX6TXYOZ-dIHVjLn6-gO-dh9fglYnwc4JMvKmYLlajBI3hsxkUA2xdGe18V4CIf08seL4/s640/kukbuk.png" width="640"></a></div>
<br>
<b>Magazyn kulturalno-kulinarny Kukbuk znany jest chyba każdemu miłośnikowi gotowania, dobrego jedzenia i pięknych zdjęć. Ale Kukbuk to nie tylko wydawnictwo – to marka, pod której skrzydłami do sprzedaży trafiają rozmaite, wysmakowane produkty związane z gotowaniem, m.in. tekstylia, gadżety i akcesoria kuchenne. W tym roku pojawiła się również pierwsza gra planszowa, która od razu przykuła moją uwagę. „KUKBUK – Gorące Talerze” to prosta, bardzo ładnie wydana planszówka dla każdego, kto myślał kiedyś o własnej restauracji albo pracy w gastronomii, ale przede wszystkim to przyjemna propozycja na rodzinną rozgrywkę. </b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/gra-w-restauracje-kukbuk-gorace-talerze.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-87331442570612717042017-12-23T11:06:00.000+01:002017-12-23T11:15:43.020+01:00Przewrotna pochwała odpoczynku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dB4hF3PYdu2kuK14sLrvvO5Tpini6Q4PoFFlnbpFf9kLAkYVC9_MDr9mGASe8YAldo8Y2-H-Hr_XcC0jUnSo2BWV_vgyxii3V55wPazkLG33NiDt1f-fcSJrA0ZA0o8XTrxDwrCKnUSI/s1600/brzuchem.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Urszula Palusińska, „Brzuchem do góry” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dB4hF3PYdu2kuK14sLrvvO5Tpini6Q4PoFFlnbpFf9kLAkYVC9_MDr9mGASe8YAldo8Y2-H-Hr_XcC0jUnSo2BWV_vgyxii3V55wPazkLG33NiDt1f-fcSJrA0ZA0o8XTrxDwrCKnUSI/s640/brzuchem.png" title="Urszula Palusińska, „Brzuchem do góry” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><br>
<b>„Brzuchem do góry” Urszuli Palusińskiej to książka bardzo wakacyjna, rozleniwiona i słoneczna. Idealna lektura na urlop. Sprawdzi się fantastycznie także w święta, dając zabieganym trochę wytchnienia. Nieważne, co robicie, jak pilne zadania czekają, jak wiele rzeczy jest jeszcze do przygotowania, kupienia, posprzątania. Odłóżcie na chwilę cały ten zgiełk, obowiązki, pęd. Weźcie do ręki tę piękną, relaksującą publikację i połóżcie się razem z nią, brzuchem do góry. Przeczytajcie, pooglądajcie, a później… po prostu troszeczkę poleniuchujcie. Świat się przez to nie zawali.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/przewrotna-pochwala-odpoczynku-palusinska.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-15600389866944263302017-12-22T11:32:00.001+01:002017-12-22T11:32:54.033+01:00Myszka obżartuszka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5HriTvpijTY8VWaajWof-YQzQAW8ulXu-ZGO6brvs5m3HEXXaogRenCaebkg99ZMWa6g8lcoPb4w5wP017DEeSirzpRWiFMM1v08PObDpbEz-KqKQ-D46msnn_rS3vUTbbwcSLawCmSJA/s1600/myszka.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Odile Bailloeul, „Agnieszka Łakomczuszka” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5HriTvpijTY8VWaajWof-YQzQAW8ulXu-ZGO6brvs5m3HEXXaogRenCaebkg99ZMWa6g8lcoPb4w5wP017DEeSirzpRWiFMM1v08PObDpbEz-KqKQ-D46msnn_rS3vUTbbwcSLawCmSJA/s640/myszka.png" title="Odile Bailloeul, „Agnieszka Łakomczuszka” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><br>
<b>„Agnieszka Łakomczuszka” to czwarta odsłona całokartonowych książeczek dla dzieci z serii „Małe Myszki”. Po bojaźliwym <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/09/czego-boi-sie-franciszek-Bailloeul-curt.html" target="_blank">„Franciszku strachliwym myszku”</a>, roztrzepanej <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/roksana-wiecznie-zaaferowana-Bailloeul-curt.html" target="_blank">„Roksanie zabieganej”</a> oraz pedantycznym <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/mysia-mania-czystosci-bailloeul-curt.html" target="_blank">„Mańku Maniaku”</a> przyszła kolej na Agnieszkę, która bardzo lubi jeść – szczególnie słodycze. To urocza, wierszowana historyjka o myszce z apetytem, lubiącej gotować i interesującej się różnymi zagadnieniami gastronomicznymi (przykładowo pomaga w piekarni cioci). Agnieszka trzyma serek pod łóżkiem, na wypadek nocnego ataku głodu, a najpiękniejszym prezentem urodzinowym są dla niej lizaki. Tworzy kulinarne przepisy, ale chyba nie wymyśliła jeszcze takiego, dzięki któremu że polubiłaby szpinak…</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/myszka-obzartuszka-Bailloeul-Curt.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-60540528447286068882017-12-21T14:36:00.003+01:002017-12-21T14:36:30.339+01:00Lekcja demokracji w koronie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwtTKnbpM9hb76vbYG_1buH-RCVTVmGBR5gv_V0YomuGy_NMRunKdGqzFBODFtZTJnXU9R9Xbs2vIwloaoPnEP0DmKkJBNA8N10JrJKFz0Tkig19adILqEf8PjfJyt6wlDLP7YjaKUi3Sd/s1600/korona.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwtTKnbpM9hb76vbYG_1buH-RCVTVmGBR5gv_V0YomuGy_NMRunKdGqzFBODFtZTJnXU9R9Xbs2vIwloaoPnEP0DmKkJBNA8N10JrJKFz0Tkig19adILqEf8PjfJyt6wlDLP7YjaKUi3Sd/s640/korona.png" width="640"></a></div>
<br>
<b>Niedawno zachwycałam się komiksem <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/w-debowej-koronie-sztybor.html" target="_blank">„W koronie. Nie ma miejsca jak dąb”</a>, a dziś zachwycam się drugim tomem „W koronie. Jeszcze będzie las, by odpoczywać”. Równie ciekawym, równie ładnym i równie intrygującym. W drugiej odsłonie tej komiksowej serii jeszcze mocniej i dobitniej zostały pokazane mechanizmy polityki, poruszona została kwestia wojen i uchodźstwa, a także, podobnie jak w pierwszej części, tożsamości, tolerancji oraz zachowań społecznych. To komiks edukacyjny, mądry i potrzebny. Sama czytam i oglądam go z wielką przyjemnością. Koniecznie podsuńcie go swoim pociechom i czytajcie razem z nimi.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/lekcja-demokracji-w-koronie-sztybor.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-88320829310185599132017-12-13T18:42:00.004+01:002017-12-13T18:43:16.357+01:00W poszukiwaniu przyjaciela<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisxra-TG-v-skIteg5DVrydXHBT3QvdvLkCe4Shzxu4N4P9LVs8OIYXgUlOrpS_UZ7gGxPBGAXGO-tLfiHT-XMVouCP_u3IzdjO9voDt3MKaYTuGHswT9dnNXEAeCiBoQ6rS03HOHrqia4/s1600/lot.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Thomas Baas „Lot Osvalda” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisxra-TG-v-skIteg5DVrydXHBT3QvdvLkCe4Shzxu4N4P9LVs8OIYXgUlOrpS_UZ7gGxPBGAXGO-tLfiHT-XMVouCP_u3IzdjO9voDt3MKaYTuGHswT9dnNXEAeCiBoQ6rS03HOHrqia4/s640/lot.png" title="Thomas Baas „Lot Osvalda” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><b>„Lot Osvalda” to wielka, piękna książka, która zachwyca przede wszystkim oryginalną szatą graficzną. Nie da się przejść obojętnie obok tak dużego formatu i nietypowej, oszczędnej kolorystyki. Autor wykonał ilustracje do swojej opowieści, posługując się wyłącznie dwoma kolorami – zielonym i czerwonym. Warto zajrzeć do środka i sprawdzić, co wynikło z tego kolorystycznego eksperymentu. I jak nudne, przewidywalne życie tytułowego Osvaldo zmieni się dzięki jego przyjacielowi, ptaszkowi Fiu-Fiu, oraz niespodziewanej podróży do samego serca dżungli.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/w-poszukiwaniu-przyjaciela-baas.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-41969503104915507282017-12-06T13:54:00.002+01:002017-12-06T13:54:57.240+01:00Kamykom też jest smutno...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvrfj2A5ptGRnir6Rjv4DrGCC3DbYcHHUbbJMPWmSHEzWJ-q10L0YakRv3LuBO-d1P-NuHqE0gh0jATwGDp3oTf_BkN3dustKP-DlPnrLA3h3PH32qM0Tu6BQ_eIlbsiAY8QfK45M4Y5yB/s1600/aston.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Lotta Geffenblad „Kamyki Astona” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvrfj2A5ptGRnir6Rjv4DrGCC3DbYcHHUbbJMPWmSHEzWJ-q10L0YakRv3LuBO-d1P-NuHqE0gh0jATwGDp3oTf_BkN3dustKP-DlPnrLA3h3PH32qM0Tu6BQ_eIlbsiAY8QfK45M4Y5yB/s640/aston.png" title="Lotta Geffenblad „Kamyki Astona” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<b>Dziś recenzja książki wzruszającej i rozczulającej, z nietypowymi ilustracjami, dość ciemnymi i nieco „ciężkimi”. Idealnie pasują do kamykowego tematu. Na dworze jest paskudnie i zimno (tak w opowieści, jak i za moim oknem). Szare drzewa spowija mgła. Mama wraca z Astonem do domu, dźwigając torby z zakupami. Kim jest Aston? To psiak, ciemnobrązowy, z pięknymi, dużymi oczami. Już wiele lat temu skradł moje czytelnicze serce.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/12/kamykom-tez-jest-smutno-Geffenblad.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-23927551591298087412017-11-17T14:11:00.001+01:002017-11-17T14:12:04.791+01:00Przystanek: opuszczony dom<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlv7d69nNSaU2Ny-yy0-vftyLmN-r1eAjLsjaQ1EtqX4pmWlQMVpD59x4cw3HA3ex1mPwV3_TH6lnBbvN97cCziKib5zZvVmV_DffO_Fh5cKkoQxzjea9fcwOvzrdjjsOAHlTI6iVGr677/s1600/bajka.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Marcin Podolec „Bajka na końcu świata. T. 2. Opuszczony dom” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlv7d69nNSaU2Ny-yy0-vftyLmN-r1eAjLsjaQ1EtqX4pmWlQMVpD59x4cw3HA3ex1mPwV3_TH6lnBbvN97cCziKib5zZvVmV_DffO_Fh5cKkoQxzjea9fcwOvzrdjjsOAHlTI6iVGr677/s640/bajka.png" title="Marcin Podolec „Bajka na końcu świata. T. 2. Opuszczony dom” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><b id="docs-internal-guid-d339ed21-c9a1-7cb3-e189-7f291499a0e2" style="font-weight: normal;"></b><br>
<div style="text-align: left;"><b id="docs-internal-guid-d339ed21-c9a1-7cb3-e189-7f291499a0e2" style="font-weight: normal;"><span id="docs-internal-guid-d339ed21-c9a1-7cb3-e189-7f291499a0e2" style="font-weight: normal;"><b>Na drugą część „Bajki na końcu świata” czekałam z wielką niecierpliwością. Chyba żadnego tytułu w tym roku nie wypatrywałam ostatnio tak bardzo! Ten komiks ma w sobie coś, co mnie urzekło. A właściwie ma tych urzekających elementów bardzo dużo. Cała koncepcja, miejsce i okoliczności, bohaterki (dziewczynka o imieniu Wiktoria oraz suczka Bajka), fantastyczna kreska, genialne kolory, kadrowanie, jakość wydania – wszystko jest idealne, ciekawe, wzruszające i intrygujące. Ciśnie mi się na usta jeszcze mnóstwo innych pochwalnych przymiotników, ale napiszę krótko: koniecznie przeczytajcie (i pooglądajcie), bez względu na wiek. </b></span></b></div><b id="docs-internal-guid-d339ed21-c9a1-7cb3-e189-7f291499a0e2" style="font-weight: normal;"></b><br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/przystanek-opuszczony-dom-podolec.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-32965972608614747762017-11-08T19:53:00.001+01:002017-11-08T21:22:29.631+01:00Paleta uczuć<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcPy4r5vt5prAv053ujnC3y8jS4kldBoYxeAb9unSiuG2Ygg7FQUKzCPmBgde-4cmemI_vWcznYhpx5gFFyNypYvRO7w7zsT7O7MiIZ86sCK800bDSTjnSfoqMC538ut0QVpVVCpPiaWXf/s1600/kolory.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Rocio Bonilla „Jakiego koloru są Buziaki?” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcPy4r5vt5prAv053ujnC3y8jS4kldBoYxeAb9unSiuG2Ygg7FQUKzCPmBgde-4cmemI_vWcznYhpx5gFFyNypYvRO7w7zsT7O7MiIZ86sCK800bDSTjnSfoqMC538ut0QVpVVCpPiaWXf/s640/kolory.png" title="Rocio Bonilla „Jakiego koloru są Buziaki?” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a><br>
<br>
<b>Czy zastanawialiście się kiedyś, jakiego koloru są buziaki? I czy w ogóle mają jakiś konkretny kolor? To pytanie zadała sobie Monika, nazywana przez wszystkich Minimoni – bohaterka książki hiszpańskiej ilustratorki Rocio Bonilli. Dziewczynka uwielbia malować i ma w swoim artystycznym dorobku wiele pięknych, barwnych obrazków, na przykład czerwone biedronki, żółte banany czy niebieskie niebo. Pewnego dnia postanawia namalować buziaki, ale nie ma pojęcia, jakiego koloru powinna użyć. Na szczęście ktoś przychodzi jej z pomocą.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/paleta-uczuc-bonilla.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-78267675433753409762017-11-07T13:59:00.004+01:002017-11-07T13:59:40.328+01:00Dziewczyny w Tajnym Klubie<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF2j3F3oYs5OYBeZ1j_dQBGKsXm3gZwUgxjOCB1WFOKuqrijn2PAqj-ff7SMzvMPikAyL1WAMy-vs4ZhW2wMYb2VdHKqXfD0SD2Pz171iJp7XD1Vn356dhtubGihJLyIl6GdbsgtPJmscE/s1600/tajny.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Katarzyna Szestak „Tajny Klub pod Wierzbą” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF2j3F3oYs5OYBeZ1j_dQBGKsXm3gZwUgxjOCB1WFOKuqrijn2PAqj-ff7SMzvMPikAyL1WAMy-vs4ZhW2wMYb2VdHKqXfD0SD2Pz171iJp7XD1Vn356dhtubGihJLyIl6GdbsgtPJmscE/s640/tajny.png" title="Katarzyna Szestak „Tajny Klub pod Wierzbą” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a><br>
<br>
<b>Na tę książeczkę trafiłam przez… ilustratorkę. W mgnieniu oka pochłonęłam króciuteńką historię o dwóch zdeterminowanych, zdolnych dziewczynkach, które udowodniły chłopakom, że potrafią biegać, wspinać się i konstruować tak samo dobrze, jak oni. A może nawet jeszcze lepiej! To ciekawa, zabawna i wciągającą opowieść dla dzieci, do samodzielnego czytania. Objętość jest niewielka, tak samo jak cena, a frajda z lektury duża. Do tego urocze, ciepłe ilustracje Moniki Rejkowskiej. Warto zajrzeć do „Tajnego Klubu pod Wierzbą”.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/dziewczyny-w-tajnym-klubie-szestak.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-75165310988477501752017-11-06T21:12:00.003+01:002017-11-06T21:12:52.431+01:00Billy wśród mikroludków<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtrGo3ez5rD_Pg36K_OlPA0nnIzcaWiEMB06mi7tRwAl1wuv1asTQbSlqDj2347gOnMny9VIiPsjvQNYXgrOeqauTEahMBOyh0JkGT1MsxLvnEdwNyEiAeof1g8gqIN7FCrnILX-o1N_k3/s1600/billy.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Roald Dahl „Billy i Miniputki” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtrGo3ez5rD_Pg36K_OlPA0nnIzcaWiEMB06mi7tRwAl1wuv1asTQbSlqDj2347gOnMny9VIiPsjvQNYXgrOeqauTEahMBOyh0JkGT1MsxLvnEdwNyEiAeof1g8gqIN7FCrnILX-o1N_k3/s640/billy.png" title="Roald Dahl „Billy i Miniputki” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><b>Roald Dahl to jeden z najwspanialszych twórców literatury dla dzieci. Jego niebanalne pomysły za każdym razem mnie zachwycają. Uwielbiam „Charliego i fabrykę czekolady”, „Wspaniałego pana Lisa”, „BFG, czyli Bardzo Fajnego Giganta”, „Czarownice” i oczywiście „Matyldę”! Uwielbiam książki Dahla oraz ich ekranizacje. Bardzo ucieszyła mnie informacja o pierwszym polskim wydaniu kolejnej jego opowieści – „Billy i Miniputki”. To historia małego chłopca, który wbrew ostrzeżeniom i zakazom mamy wybiera się w podróż ku przygodzie i niejako przy okazji zostaje bohaterem całego lasu!</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/billy-wsrod-mikroludkow-dahl.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-68073893721704161962017-11-04T14:56:00.002+01:002017-12-30T17:31:25.543+01:00Gra w karty, przygoda i dużo krwi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL5VsW0E8G68VzX7gG22jyuZw8SZFonQ_RQ_eHo6dv40on7WG-pO3YCJq_DuNK3zv9tl_dqYRiUV6DoYR-Yk0PwniSTTviUTuJTALRzYQ2DV5qrS3WO-Nb6GJlVydl07UsoUTOyDSXllAM/s1600/rumo.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL5VsW0E8G68VzX7gG22jyuZw8SZFonQ_RQ_eHo6dv40on7WG-pO3YCJq_DuNK3zv9tl_dqYRiUV6DoYR-Yk0PwniSTTviUTuJTALRzYQ2DV5qrS3WO-Nb6GJlVydl07UsoUTOyDSXllAM/s640/rumo.png" width="640"></a></div>
<br>
<b>Istnieją gdzieś światy tak fantastyczne, że trudno je sobie wyobrazić. Ich mieszkańcy widzą przez nos, mają rogi, a mówiąc, przestawiają sylaby. Camonia to jedno z takich miejsc, do których warto zajrzeć, ale najlepiej zrobić to tylko za pomocą książki... „Rumo i cuda w ciemnościach” to trzecia powieść Waltera Moersa z cyklu camońskiego. Nie należy do moich ulubionych, zdecydowanie moje serce skradł kapitan Niebieski Miś z <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/08/polowa-zycia-kapitana-niebieskiego-misia-moers.html" target="_blank">„13 i 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia”</a> oraz smok Hildegunst Rzeźbiarz Mitów z „Miasta Śniących Książek”. Ale wielbicielom autora oraz fantastycznej Camonii bardzo opowieść o Rumo polecam! Warto znać wszystkie części, nawet jeśli nie wszystkie zostaną na naszej półce.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/gra-w-karty-przygoda-i-duzo-krwi-moers.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-26343673564211686222017-11-03T21:55:00.000+01:002017-11-03T21:58:26.132+01:00Smakowite gryzmolenie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi22CjjjA32QTlTezmo6OF08mx3owxDQ52MTR20j4BH1NW7XqMulHqMSHED526oOC2XQq1XmqNV7tu7hl60TZaRlFjIseBzeUe7-TaWKteQ4SWgRgFyTQaLYgS9WqoteXFqVfuP-W45IHM7/s1600/gotu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi22CjjjA32QTlTezmo6OF08mx3owxDQ52MTR20j4BH1NW7XqMulHqMSHED526oOC2XQq1XmqNV7tu7hl60TZaRlFjIseBzeUe7-TaWKteQ4SWgRgFyTQaLYgS9WqoteXFqVfuP-W45IHM7/s640/gotu.jpg" width="640"></a></div><br>
<b>Jestem typem czytelniczki, która nie lubi gryzmolić po książkach. Ani zaginać rogów. Modę na książki aktywnościowe oraz „do zniszczenia” obserwowałam z – delikatnie rzecz ujmując – umiarkowanym entuzjazmem. I choć wizualnie w końcu coś z tej półki mi się spodobało („Typogryzmol” Jana Bajtlika), to jednak nie byłam w stanie faktycznie pogryzmolić w książce. Gryzmolił bratanek. Niedawno ukazała się książka aktywnościowa o gotowaniu, z przemykającym po stronach, tajemniczym kotem. I to jest coś dla mnie! Co prawda nie pogryzmoliłam, ale bawiłam się z nią świetnie! To publikacja pełna podstawowej wiedzy o kuchni, przyrządach, garnkach, składnikach i znanych potrawach – wiedzy podanej w smakowity, wciągający sposób. Bardzo polecam miłośnikom książek aktywnościowych, gotowania, jedzenia, bałaganu w kuchni, rosołu, placków ziemniaczanych. I kotów.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/smakowite-gryzmolenie-Czerniak-Chojnacka.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-39069971389210576022017-11-02T18:07:00.004+01:002017-11-02T18:08:18.921+01:00Nie czytać po zmroku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XFwTzkUr6m_tRJXwRHjSGxOmo7FXsfzCL_oMBFv36OMvte6Yz8Ozhk5OIYYhK1IeOwqNIqk9N8NmfeXsapdaiEKR3zIpOnJMErmVORFqV8bel-1GYj9UZBF_yzAimavl51sidLKIkc3T/s1600/wamp.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Tadeusz Baranowski, „Bezdomne wampiry o zmroku” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XFwTzkUr6m_tRJXwRHjSGxOmo7FXsfzCL_oMBFv36OMvte6Yz8Ozhk5OIYYhK1IeOwqNIqk9N8NmfeXsapdaiEKR3zIpOnJMErmVORFqV8bel-1GYj9UZBF_yzAimavl51sidLKIkc3T/s640/wamp.jpg" title="Tadeusz Baranowski, „Bezdomne wampiry o zmroku” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><b>Tematy wampirze, ani tym bardziej wilkołacze czy zombijskie, nie leżą w kręgu moich kluczowych zainteresowań. Staram się jednak być otwarta i jeśli trafię na publikację w nietypowej formie lub niosącą oryginalny przekaz, wątek wampirzy nie stanowi dla mnie przeszkody. Do tej pory moim ulubionym utworem traktującym o wampirach był kapitalny film <a href="http://www.filmweb.pl/film/Co+robimy+w+ukryciu-2014-707286" target="_blank">„Co robimy w ukryciu?”</a>, który bardzo polecam nawet wampirzym sceptykom. Teraz dołączyło do filmu zbiorcze wydanie komiksów Tadeusza Baranowskiego pt. „Bezdomne wampiry o zmroku”. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli wampirów, czarnego humoru oraz mistrza Baranowskiego!</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><b></b></div><br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/11/nie-czytac-po-zmroku-baranowski.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-33774350187419607712017-10-29T14:00:00.002+01:002017-10-29T14:01:22.030+01:00Kajakiem przez ocean<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeW0WZkw-0EqadS1X-7dngdDHWWMHjonB-6qRH3Iomy16NeP7zSTCA6dxPr8YUCraGN7t_DU_n-PlJE1cbW5wdhG9zbTLgmepEOzO2lK-QmH8alkTXEh09_Jeuo1Zo19ocgZ5wnsN7lc1D/s1600/doba.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeW0WZkw-0EqadS1X-7dngdDHWWMHjonB-6qRH3Iomy16NeP7zSTCA6dxPr8YUCraGN7t_DU_n-PlJE1cbW5wdhG9zbTLgmepEOzO2lK-QmH8alkTXEh09_Jeuo1Zo19ocgZ5wnsN7lc1D/s640/doba.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Mając świeżo w pamięci mój tegoroczny, pierwszy kajakowy spływ rzeczny, z wielką ciekawością zabrałam się za lekturę książki „Doba na oceanie. Jak przepłynąć kajakiem Atlantyk?”. Miłością do kajaka zapałałam od razu! To wspaniałe doświadczenie, sam na sam z dziką przyrodą, spokój i zapach wody. Zupełnie inna perspektywa. I jeszcze dreszczyk emocji, gdy czasem nurt przybierał na sile. Moja trzygodzinna wyprawa w tandemie była jednak niczym w porównaniu z podróżami Aleksandra Doby, znanego polskiego kajakarza, który jako pierwszy człowiek w historii przepłynął ocean kajakiem, z kontynentu na kontynent. Jego podróż była o wiele, wiele dłuższa i dużo, dużo bardziej niebezpieczna. Samotna kajakowa przeprawa przez Atlantyk to niezwykły wyczyn. A Doba dokonał tego już… trzykrotnie, za każdym razem obierając inną trasę. Oto polski kajakarz-superbohater! O jego dwóch pierwszych wyprawach przeczytacie w tej książce. Wspaniała lektura dla dzieci. I dla dorosłych również!</b></div>
<div>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/kajakiem-przez-ocean-aleksander-doba.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-61514198151156477672017-10-26T12:32:00.000+02:002017-10-26T12:32:15.346+02:00Mysia mania czystości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNRgYiWkUtmM0Fu4X9whnnid0O4jlu8vo-Jjpey1Gj6UMClPq5QPmNPHVTs-rqNzrrYY_sAPIGniVaFiUTDPf0fwVoaZH9y6D0AGErDCMrlV4R-bvkX11l6CWTPLE1TmUEFDBVozwCpP83/s1600/maniek%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Odile Bailloeul i Claire Curt „Maniek Maniak” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNRgYiWkUtmM0Fu4X9whnnid0O4jlu8vo-Jjpey1Gj6UMClPq5QPmNPHVTs-rqNzrrYY_sAPIGniVaFiUTDPf0fwVoaZH9y6D0AGErDCMrlV4R-bvkX11l6CWTPLE1TmUEFDBVozwCpP83/s640/maniek%25281%2529.jpg" title="Odile Bailloeul i Claire Curt „Maniek Maniak” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><b>Po <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/09/czego-boi-sie-franciszek-Bailloeul-curt.html" target="_blank">„Franciszku strachliwym myszku”</a> i <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/roksana-wiecznie-zaaferowana-Bailloeul-curt.html" target="_blank">„Roksanie zabieganej”</a> przyszedł czas na kolejny tom uroczej serii kartonowych książeczek dla dzieci o charakternych, małych myszkach. Bohaterem tomu trzeciego, zatytułowanego „Maniek Maniak”, jest Maniek – mały myszek, ale jednocześnie największy pedant w rodzinie. Lubi być czysty, w jego pokoju zawsze panuje porządek, a najgorszymi rzeczami, jakie mogą go spotkać, są np. bałagan lub zabrudzenie ubranka. Jest jednak coś, co bardzo lubi robić i nie przeszkadza mu wtedy, że będzie cały umorusany.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/mysia-mania-czystosci-bailloeul-curt.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-71380052260632341702017-10-25T10:45:00.002+02:002017-10-25T22:21:35.357+02:00Super komiks absurdo-rozbawiający<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBHkAcvYg-hTsulz14u__NYaO8z3rf5uvWr9BGnMWiUi2ZTS2KhmsjHuP-AneqptCbwpxxGEcbKOZH40hLv4OpYg1yozyUwbFI1xa9jyC44-jObjQcabHwAPWxOATX39KmWUuo-nhg20Yq/s1600/chew%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="John Layman, Rob Guillory „Chew 7: Zgniłe jabłka” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBHkAcvYg-hTsulz14u__NYaO8z3rf5uvWr9BGnMWiUi2ZTS2KhmsjHuP-AneqptCbwpxxGEcbKOZH40hLv4OpYg1yozyUwbFI1xa9jyC44-jObjQcabHwAPWxOATX39KmWUuo-nhg20Yq/s640/chew%25281%2529.jpg" title="John Layman, Rob Guillory „Chew 7: Zgniłe jabłka” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<b>Jakiś czas temu piałam z zachwytu nad serią „Chew”, <a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/06/przezuj-to-sam-chew-layman-guillory.html" target="_blank">recenzując zbiorczo sześć pierwszych tomów</a>. Pochłonęłam je błyskawicznie. Wyjątkowo tom szósty nie przypadł mi do gustu, było w nim za mało Tony’ego. Czułam niedosyt, brakowało mi tego, co było w poprzednich pięciu częściach, a moje czytelnicze cierpienie potęgowała konieczność długiego oczekiwania na kolejną część. I w końcu jest! Błyskawicznie połknęłam „Zgniłe jabłka” i z radością stwierdziłam, że poziom wraca do normy. Odnalazłam w tym komiksie zalążki wszystkich dobrych rzeczy, które tak mnie zachwyciły przy pierwszym spotkaniu z tą serią. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji skosztować „Chew”, koniecznie spróbujcie! A jeśli zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po siódmy tom, odpowiem krótko: warto!</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/super-komiks-absurdo-rozbawiajacy-layman-guillory.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-14404429041642749342017-10-23T14:39:00.000+02:002017-10-23T14:39:35.450+02:00W dębowej koronie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYRO2ywLxJqIT6uJdB7Nh2pcrcFh07cxd1T3rtiNUkIBXl_5W55Z_zPdNpBKI1zrFOkUXdipgow6lrdJnfQ113EARJ2A38oSExwv7xKkeGkpGuXkEvSDSLeF74xJBN8GYIaq-1R-kSPqJ_/s1600/zolw.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Bartosz Sztybor, Piotr Nowacki, Łukasz Mazur „W koronie. T1. Nie ma miejsca jak dąb” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYRO2ywLxJqIT6uJdB7Nh2pcrcFh07cxd1T3rtiNUkIBXl_5W55Z_zPdNpBKI1zrFOkUXdipgow6lrdJnfQ113EARJ2A38oSExwv7xKkeGkpGuXkEvSDSLeF74xJBN8GYIaq-1R-kSPqJ_/s640/zolw.jpg" title="Bartosz Sztybor, Piotr Nowacki, Łukasz Mazur „W koronie. T1. Nie ma miejsca jak dąb” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><b>„W koronie. Nie ma miejsca jak dąb” to moje największe tegoroczne zaskoczenie w kategorii komiksów dla najmłodszych. Widziałam okładkę, czytałam opis na stronie wydawcy i… nie zaiskrzyło. Kiedy egzemplarz w końcu trafił w moje ręce, odłożyłam go na półkę, gdzie czekał długo na swoją kolej. Niestety. Sięgnęłam po niego ostatnio, szukając czegoś do przeczytania w „pięć minut” i już po kilku stronach żałowałam, że nie zapoznałam się z tym komiksem od razu po majowej premierze. To fantastyczna publikacja, którą można odczytywać na wielu poziomach. Zabawny i mądry komiks dla dzieci o inności, akceptacji, przyjaźni, poszukiwaniu swojego miejsca w społeczeństwie i w świecie, o domu, o życiu, a także o… polityce. Na pewno spodoba się maluchom, a i niejednego dorosłego skłoni do zadumy. Bardzo, bardzo polecam!</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/w-debowej-koronie-sztybor.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-34418377005178303702017-10-21T09:11:00.001+02:002017-10-21T22:57:58.261+02:00Nazywam się Churchill, kot Winston Churchill<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8lGTKTYD1plu34PDzmGah9Kmy-MG6b1pTCVauN71PBnqgomGjUhgw4JwA8siKTZd4XAKlNm3PV63bItQ_ebcBUi6lTjtP8mdzp03wYZXti0-mFiI7ZpWcPEnv3zzH94WfpSMiQueEmiC6/s1600/cat.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Frauke Scheunemann „Kot Winston. Tajna misja” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8lGTKTYD1plu34PDzmGah9Kmy-MG6b1pTCVauN71PBnqgomGjUhgw4JwA8siKTZd4XAKlNm3PV63bItQ_ebcBUi6lTjtP8mdzp03wYZXti0-mFiI7ZpWcPEnv3zzH94WfpSMiQueEmiC6/s640/cat.jpg" title="Frauke Scheunemann „Kot Winston. Tajna misja” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<b></b> <b>Winston jest kotem. A dokładniej rasowym brytyjskim kotem krótkowłosym. Jego pełne imię to Winston Churchill. Dokładnie tak. Winston wiedzie spokojne, wygodne życie „poważnego kota domowego” u boku profesora Stanisława Grada. Do czasu, gdy w domu pojawia się nowa gosposia, Anna, razem z córką Darią. Splot niefortunnych (a może jednak fortunnych?) wydarzeń sprawia, że życie Winstona i Darii wywraca się do góry nogami. Maczał w tym palce zarówno tajemniczy Jurij, jak i podwórkowe koty. A także piorun, który sprawił, że Daria i Winston zamienili się miejscami! Winston ma przez to pełne łapki… to znaczy pełne ręce roboty. Czy uda mu się rozwikłać zagadkę, przywrócić uśmiech na twarzy Darii i w końcu spokojnie zasnąć na ulubionej kanapie? Sprawdźcie sami.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/nazywam-sie-churchill-kot-winston-Scheunemann.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-58665346553352262462017-10-20T11:35:00.003+02:002017-10-22T13:37:21.916+02:00W kociej skórze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOz08zwqNYRYoBxMWfdkGBPJsh9auQOt9J8toJd5LHfMD5o1HofnjLforFbgg6mUNgDJ9aq_Tgcyn78Uf7c87880UU0UndLuIIjZ_GA-PWTW2hw5cufTeDRz5ikI5IM_r8tWSr2w83PZeS/s1600/kot.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Paloma Sánchez Ibarzábal, „Gdybym był kotem”, il. Anna Llenas / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOz08zwqNYRYoBxMWfdkGBPJsh9auQOt9J8toJd5LHfMD5o1HofnjLforFbgg6mUNgDJ9aq_Tgcyn78Uf7c87880UU0UndLuIIjZ_GA-PWTW2hw5cufTeDRz5ikI5IM_r8tWSr2w83PZeS/s640/kot.jpg" title="Paloma Sánchez Ibarzábal, „Gdybym był kotem”, il. Anna Llenas / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<b>Lubię koty. Czuję z nimi jakąś tajemniczą więź. Być może w poprzednim życiu byłam takim wąsatym futrzakiem? Jakiekolwiek były lub nie były moje kocie ścieżki, mam małego bzika na punkcie wszystkiego, co związane z kotami. A zwłaszcza książek. Gdy zobaczyłam okładkę „Gdybym był kotem”, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Historia jest lekka i zabawna, ale z mądrym przesłaniem. Całości dopełniają cudne ilustracje Anny Llenas. Warto mieć. Miau! Bardzo warto!</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/w-kociej-skorze-Sanchez-Ibarzabal-llenas.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-74236042613826519052017-10-19T18:15:00.004+02:002017-10-21T22:50:12.692+02:00Lato już nigdy nie będzie takie samo<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLG3fa08qN7kDiBNAlSMnISxY5CHh_oiASkA4xd0bZ0FVrFzw-Trf4a9NLmg3mJJ5kMUY2UXjv1q_IDTK-OKaBMxbInB6xoP2mxUo62iK2CWGyDbSDW-KMae2ktg2ml9xlDvrC7Y2p8rx8/s1600/reg%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Shaun Tan, „Regulamin na lato” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLG3fa08qN7kDiBNAlSMnISxY5CHh_oiASkA4xd0bZ0FVrFzw-Trf4a9NLmg3mJJ5kMUY2UXjv1q_IDTK-OKaBMxbInB6xoP2mxUo62iK2CWGyDbSDW-KMae2ktg2ml9xlDvrC7Y2p8rx8/s640/reg%25281%2529.jpg" title="Shaun Tan, „Regulamin na lato” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<b>Rozsiądź się wygodnie. Zapomnij o otaczającym cię świecie, obowiązkach, konwenansach. Weź do ręki „Regulamin na lato” i zanurz się w niesamowitym, magicznym świecie Shauna Tana. Ta książka cię zaskoczy i zainspiruje. Otwórz ją, a ona otworzy ciebie. Nietypowe, trochę dziwne i trochę niepokojące ilustracje zamieszają ci w głowie. Twoja wyobraźnia podpowie ci niejedno dziwactwo, pokaże niejedną niewyobrażalną rzecz. Wzruszysz się, wspominając swoje dzieciństwo, wakacje, strachy i beztroskie zabawy. Opowiesz swoją własną historię.</b><br>
<br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/lato-juz-nigdy-nie-bedzie-takie-samo-tan.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-57209834822677608632017-10-17T15:23:00.005+02:002017-10-21T22:50:50.460+02:00W kartonowym lesie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifAzCmHHY6PokksxgYAz08T9lE7kf7lMrkxc0lNmZ6hUO7o9JS4lyLajiuM5REbVrbzfhU1jPkn8erPXxvpKVCqRPvKLhAPmNbdd8vqPYqnQSjqj1AERuRTKRFEICdVv71m3W4V8ZRslVy/s1600/las.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifAzCmHHY6PokksxgYAz08T9lE7kf7lMrkxc0lNmZ6hUO7o9JS4lyLajiuM5REbVrbzfhU1jPkn8erPXxvpKVCqRPvKLhAPmNbdd8vqPYqnQSjqj1AERuRTKRFEICdVv71m3W4V8ZRslVy/s640/las.jpg" width="640"></a></div>
<br>
<br>
<br>
<b>Książki przestrzenne (pop-up) kojarzą się przede wszystkim z dobrą zabawą. Najważniejszy jest w nich efekt zaskoczenia, skomplikowana architektura papieru składającego się i rozkładającego przy przewracaniu stron. Zamiast rozbudowanej fabuły dostajemy tworzące się niemal na naszych oczach, niesamowite postaci, budowle, krajobrazy. Tego typu publikacje kupuje się głównie do oglądania, podziwiania i zachwycania się często misterną konstrukcją. Przestrzenne książki mogą być dobrym sposobem na zachęcenie dzieci do czytania, ale warto wybierać takie, które między stronami kryją coś więcej niż tylko wyskakujące papierowe układanki. „W lesie” to wspaniały przykład publikacji typu pop-upu z przesłaniem. Wartościowej pod względem treści, ciekawej graficznie i fantastycznie skonstruowanej. Takich książek-rozkładanek chciałabym więcej!</b><br>
<b></b><br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/w-kartonowym-lesie-strady-boisrobert-rigaud.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-49665379883267523662017-10-13T18:44:00.000+02:002017-10-15T19:04:44.874+02:00Wszędzie dobrze...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA0O-nJ3AcRSUhQkpdw1AkAlY2PPd8J-DJo5KtpYRMF449NKOn1BleTCj2GhRXsl7eSxNu1D20FD0Wu7eEwQD9aa18IJbyUCfrddW_BOWmgelZ7EoCYHc8H9Ts_oXJyojNHbebZF-9_ahx/s1600/gw.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Przemysław Wechterowicz „Gwiazdka z nieba” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA0O-nJ3AcRSUhQkpdw1AkAlY2PPd8J-DJo5KtpYRMF449NKOn1BleTCj2GhRXsl7eSxNu1D20FD0Wu7eEwQD9aa18IJbyUCfrddW_BOWmgelZ7EoCYHc8H9Ts_oXJyojNHbebZF-9_ahx/s640/gw.jpg" title="Przemysław Wechterowicz „Gwiazdka z nieba” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div><br>
<b>Gdybym tylko mogła, dałabym ci gwiazdkę z nieba… Mówimy tak do bliskich osób, by wyrazić swoje uczucia, troskę, gotowość do pomocy i poświęceń. Orzesznica z bajki Przemysława Wechterowicza znalazła swoją gwiazdkę zupełnie przypadkiem, na małej polanie w puszczy. Z miejsca się polubiły. Jednak mimo mile spędzonego czasu, Gwiazdka tęskni za swoim domem, który znajduje się wysoko na nieboskłonie. Jak się tam dostać, skoro z ziemi do gwiazd jest tak daleko? Niezbędna jest pomoc przyjaciół i niegasnąca nadzieja, że wszystko dobrze się zakończy.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/wszedzie-dobrze-wechterowicz-minor.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1162040476402183344.post-8053378541528679322017-10-11T20:56:00.003+02:002017-10-21T22:46:26.979+02:00Poczet niezwykłych kobiet<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbUefcjk_E_cUHxbvBMYIm5h7OYLOej0P5swR_HnExAeU5OmZhnQX43jATdp5w2yZQT3b_It97XeZkjgixbsYgtkCKfcOVcKSV-yxzFPktkygfSf62ENtVKmOZq141GkG0zjDSvNYwNmGA/s1600/opo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Elena Favilli, Francesca Cavallo, „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 historii niezwykłych kobiet” / recenzuje Marta Szloser" border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbUefcjk_E_cUHxbvBMYIm5h7OYLOej0P5swR_HnExAeU5OmZhnQX43jATdp5w2yZQT3b_It97XeZkjgixbsYgtkCKfcOVcKSV-yxzFPktkygfSf62ENtVKmOZq141GkG0zjDSvNYwNmGA/s640/opo.jpg" title=" Elena Favilli, Francesca Cavallo, „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 historii niezwykłych kobiet” / recenzuje Marta Szloser" width="640"></a></div>
<br>
<br>
<b>Na tę książkę czekały dziewczynki i kobiety na całym świecie. To jedna z najbardziej wspieranych książkowych akcji finansowania społecznościowego. Ogromne zainteresowanie, liczba sprzedanych egzemplarzy i tłumaczeń na różne języki dobitnie pokazują, jak bardzo brakowało na rynku wydawniczym tego typu publikacji. O kobietach, które wiedzą, czego chcą, dążą do realizacji swoich marzeń. O kobietach, których nikt nie był w stanie zatrzymać, które mają swoje zdanie, które nie uznają słowa niemożliwe. Silnych, zdolnych, mądrych, odważnych, idących pod prąd. Wyjątkowych. Takich, jak ty.</b><br>
<b></b> <br>
<a href="http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2017/10/poczet-niezwyklych-kobiet-rebel-girls.html#more">Przeczytaj całą recenzję »</a>KlaraFinahttp://www.blogger.com/profile/04554206841535973379noreply@blogger.com