wtorek, 7 sierpnia 2012

Chińszczyzna na sposób przystępny

„Magiczne pałeczki chińskiej damy” Gabrielle Keng-Peralta
Kuchnia każdego kraju czy regionu rządzi się swoimi prawami, smakami i tradycjami. Dla jednych świętością jest trzymanie się przepisów, inni eksperymentują i łączą stare z nowym. Niektórzy twierdzą, że bez prawdziwych chińskich składników nie można przygotować prawdziwego chińskiego dania. Ale czym jest ta prawdziwość? Czy niezbędne są sprowadzone prosto z Chin warzywa, wykuty w Chinach wok, a najlepiej chiński przyjaciel-kucharz, który nad paleniskiem przygotuje nam prawdziwą chińską kolację? Niekoniecznie. A przekonuje nas o tym rodowita Chinka.

Gabrielle Keng-Peralta, autorka książki kulinarnej „Magiczne pałeczki chińskiej damy”, jak sama pisze – urodziła się w restauracji, a przepisy ma we krwi. Ponieważ jej przyjaciele często pytali jak przyrządziła daną potrawę, postanowiła posłuchać ich rad i napisać książkę. Zamieściła w niej nie tylko przepisy kulinarne, ale także wspomnienia związane z różnymi potrawami oraz rodzinnym interesem. Jej tata otworzył w 1952 r. pierwszą chińską restaurację w Lyonie – Le Shanghai. A ponieważ jedynymi dostępnymi w owym czasie składnikami pochodzącymi z Chin były grzyby mun i kiełki bambusa w puszce, trzeba było mocno improwizować. W Le Shanghai podawano więc różne kombinacje tych samych składników jako odrębne dania, co zresztą stosuje się także w dzisiejszych chińskich restauracjach. Liczy się mnogość wariacji, jakie można przygotować z podstawowych elementów.

Kurczak z orzeszkami ziemnymi
Autorka wspomina, że część przygotowywanych w restauracji potraw „była jak najbardziej autentyczna, ale prawdziwie chińskie były dopiero dania, które przyrządzali wieczorem po zamknięciu restauracji. Od razu wszystko stawało się inne. Nie było mowy o kiełkach bambusowych ani o grzybach mun. Tylko potrawy przyrządzane ręcznie, z mięsa i warzyw zakupionych na targu. Tak wyglądały początki naszej kuchni – gotowania po chińsku, polegającego na przyszywaniu chińskiej łatki rzeczom kupionym na targu za rogiem. W ten sposób właśnie rodzice stopniowo stworzyli swoją kuchnię w domu”. W kuchni państwa Keng stosowano co prawda sos sojowy, ale niemożliwe do nabycia chińskie warzywa zastępowano innymi. Dzięki takim wymuszonym zmianom powstało wiele wspaniałych potraw, które Gabrielle wspomina do dziś. O „chińskości” jedzenia nie decydują bowiem tylko oryginalne składniki, lecz także sposób przyrządzania i zastosowane kombinacje smaków.

Po krótkiej części wspomnieniowej, zilustrowanej kilkoma zdjęciami z rodzinnego archiwum, autorka przechodzi do praktycznych porad związanych z gotowaniem. Jako trzy niezbędne składniki wymienia sos sojowy, olej sezamowy oraz świeży imbir – wszystkie łatwo dostępne w sklepach. Pisze o odpowiednim przygotowaniu składników, krojeniu na „jednokęsowe” kawałki, sposobach obróbki termicznej, a także o wyborze mięs, przypraw i dodatków. Na końcu części poradnikowej porusza kwestie napojów podawanych do posiłku i konstruowania chińskiego menu. Całość tego wprowadzenia zajmuje około dwudziestu stron (małego formatu). W podsumowaniu Gabrielle wymienia jej ulubione dania i zachęca, by spróbować swoich sił w kuchni: „Gotowanie po chińsku nie jest wcale takie trudne! Wybierz to, co lubisz. Baw się dobrze, mieszając ze sobą różne rzeczy: porządne wino z ryżem po kantońsku, smaczny ser po zjedzeniu głównego dania z... niezłym deserem! Masz możliwość zestawienia paru smaków w jednym posiłku. Po co rezygnować z tej przyjemności?”.

Smażone tofu z ziołami
Część poświęcona przepisom została podzielona na trzy rozdziały: przekąski, dania główne oraz desery. Wszystkie przepisy zostały uporządkowane według głównego składnika potrawy. Jeśli czasem otwieracie lodówkę i zastanawiacie się, co zrobić z cukinii, mięsa i makaronu – taki układ może okazać się pomocny. Receptury są naprawdę nieskomplikowane – tak jak obiecała autorka. Listy składników są krótkie i zawierają rzeczy dostępne we wszystkich większych sklepach. Nie ma tu egzotycznych nazw grzybów, warzyw, przypraw czy innych dodatków. Sposób przyrządzania opisanych dań jest nieskomplikowany i przeważnie bardzo szybki. Przy przepisach podawane są również warianty z wykorzystaniem innych składników. Każda potrawa jest w zasięgu waszej ręki, czy raczej kuchni. Niektóre połączenia smakowe mogą zaskakiwać (jak podsmażany ogórek z wieprzowiną, zupa kukurydziana z mlekiem kokosowym czy lody fasolowe), choć zdarzają się również takie, które zupełnie nie kojarzą się z Chinami... (np. jajecznica z pomidorem i szczypiorkiem).

Gabrielle Keng-Peralta naprawdę odczarowuje chińską kuchnię. Dzięki tej książce staje się ona niezwykle zrozumiała i przystępna dla każdego. Jeżeli szukacie nowych inspiracji w kwestii chińskiej sztuki kulinarnej, poszukajcie bardziej zaawansowanych publikacji. Lekturę „Magicznych pałeczek...” polecam zwłaszcza tym, którzy chcieliby ugotować coś na sposób chiński, ale obawiają się zbyt skomplikowanych receptur i tajemniczych składników napotykanych w innych źródłach.

Gabrielle Keng-Peralta, „Magiczne pałeczki chińskiej damy” (oryg. Les baguettes magiques d'une Chinoise de Lyon), MWK 2007, 160 s., cena 17,90 zł.

Ocena: 4/10


W księgarni matras.pl książka dostępna jest w cenie 5 zł.