piątek, 17 listopada 2017

Przystanek: opuszczony dom

Marcin Podolec „Bajka na końcu świata. T. 2. Opuszczony dom” / recenzuje Marta Szloser

Na drugą część „Bajki na końcu świata” czekałam z wielką niecierpliwością. Chyba żadnego tytułu w tym roku nie wypatrywałam ostatnio tak bardzo! Ten komiks ma w sobie coś, co mnie urzekło. A właściwie ma tych urzekających elementów bardzo dużo. Cała koncepcja, miejsce i okoliczności, bohaterki (dziewczynka o imieniu Wiktoria oraz suczka Bajka), fantastyczna kreska, genialne kolory, kadrowanie, jakość wydania – wszystko jest idealne, ciekawe, wzruszające i intrygujące. Ciśnie mi się na usta jeszcze mnóstwo innych pochwalnych przymiotników, ale napiszę krótko: koniecznie przeczytajcie (i pooglądajcie), bez względu na wiek. 

środa, 8 listopada 2017

Paleta uczuć

Rocio Bonilla „Jakiego koloru są Buziaki?” / recenzuje Marta Szloser

Czy zastanawialiście się kiedyś, jakiego koloru są buziaki? I czy w ogóle mają jakiś konkretny kolor? To pytanie zadała sobie Monika, nazywana przez wszystkich Minimoni – bohaterka książki hiszpańskiej ilustratorki Rocio Bonilli. Dziewczynka uwielbia malować i ma w swoim artystycznym dorobku wiele pięknych, barwnych obrazków, na przykład czerwone biedronki, żółte banany czy niebieskie niebo. Pewnego dnia postanawia namalować buziaki, ale nie ma pojęcia, jakiego koloru powinna użyć. Na szczęście ktoś przychodzi jej z pomocą.

wtorek, 7 listopada 2017

Dziewczyny w Tajnym Klubie

Katarzyna Szestak „Tajny Klub pod Wierzbą” / recenzuje Marta Szloser

Na tę książeczkę trafiłam przez… ilustratorkę. W mgnieniu oka pochłonęłam króciuteńką historię o dwóch zdeterminowanych, zdolnych dziewczynkach, które udowodniły chłopakom, że potrafią biegać, wspinać się i konstruować tak samo dobrze, jak oni. A może nawet jeszcze lepiej! To ciekawa, zabawna i wciągającą opowieść dla dzieci, do samodzielnego czytania. Objętość jest niewielka, tak samo jak cena, a frajda z lektury duża. Do tego urocze, ciepłe ilustracje Moniki Rejkowskiej. Warto zajrzeć do „Tajnego Klubu pod Wierzbą”.

poniedziałek, 6 listopada 2017

Billy wśród mikroludków

Roald Dahl „Billy i Miniputki” / recenzuje Marta Szloser
Roald Dahl to jeden z najwspanialszych twórców literatury dla dzieci. Jego niebanalne pomysły za każdym razem mnie zachwycają. Uwielbiam „Charliego i fabrykę czekolady”, „Wspaniałego pana Lisa”, „BFG, czyli Bardzo Fajnego Giganta”, „Czarownice” i oczywiście „Matyldę”! Uwielbiam książki Dahla oraz ich ekranizacje. Bardzo ucieszyła mnie informacja o pierwszym polskim wydaniu kolejnej jego opowieści – „Billy i Miniputki”. To historia małego chłopca, który wbrew ostrzeżeniom i zakazom mamy wybiera się w podróż ku przygodzie i niejako przy okazji zostaje bohaterem całego lasu!

sobota, 4 listopada 2017

Gra w karty, przygoda i dużo krwi


Istnieją gdzieś światy tak fantastyczne, że trudno je sobie wyobrazić. Ich mieszkańcy widzą przez nos, mają rogi, a mówiąc, przestawiają sylaby. Camonia to jedno z takich miejsc, do których warto zajrzeć, ale najlepiej zrobić to tylko za pomocą książki... „Rumo i cuda w ciemnościach” to trzecia powieść Waltera Moersa z cyklu camońskiego. Nie należy do moich ulubionych, zdecydowanie moje serce skradł kapitan Niebieski Miś z „13 i 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia” oraz smok Hildegunst Rzeźbiarz Mitów z „Miasta Śniących Książek”. Ale wielbicielom autora oraz fantastycznej Camonii bardzo opowieść o Rumo polecam! Warto znać wszystkie części, nawet jeśli nie wszystkie zostaną na naszej półce.

piątek, 3 listopada 2017

Smakowite gryzmolenie


Jestem typem czytelniczki, która nie lubi gryzmolić po książkach. Ani zaginać rogów. Modę na książki aktywnościowe oraz „do zniszczenia” obserwowałam z – delikatnie rzecz ujmując – umiarkowanym entuzjazmem. I choć wizualnie w końcu coś z tej półki mi się spodobało („Typogryzmol” Jana Bajtlika), to jednak nie byłam w stanie faktycznie pogryzmolić w książce. Gryzmolił bratanek. Niedawno ukazała się książka aktywnościowa o gotowaniu, z przemykającym po stronach, tajemniczym kotem. I to jest coś dla mnie! Co prawda nie pogryzmoliłam, ale bawiłam się z nią świetnie! To publikacja pełna podstawowej wiedzy o kuchni, przyrządach, garnkach, składnikach i znanych potrawach – wiedzy podanej w smakowity, wciągający sposób. Bardzo polecam miłośnikom książek aktywnościowych, gotowania, jedzenia, bałaganu w kuchni, rosołu, placków ziemniaczanych. I kotów.

czwartek, 2 listopada 2017

Nie czytać po zmroku

Tadeusz Baranowski, „Bezdomne wampiry o zmroku” / recenzuje Marta Szloser
Tematy wampirze, ani tym bardziej wilkołacze czy zombijskie, nie leżą w kręgu moich kluczowych zainteresowań. Staram się jednak być otwarta i jeśli trafię na publikację w nietypowej formie lub niosącą oryginalny przekaz, wątek wampirzy nie stanowi dla mnie przeszkody. Do tej pory moim ulubionym utworem traktującym o wampirach był kapitalny film „Co robimy w ukryciu?”, który bardzo polecam nawet wampirzym sceptykom. Teraz dołączyło do filmu zbiorcze wydanie komiksów Tadeusza Baranowskiego pt. „Bezdomne wampiry o zmroku”. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli wampirów, czarnego humoru oraz mistrza Baranowskiego!