wtorek, 31 lipca 2012
Babka w formie
Z okładek kolorowych magazynów spoglądają na nas hordy „wyphotoshopowanych” modelek i celebrytów. „Zwykli” ludzie patrzą i wzdychają z zazdrością lub rozmarzeniem albo przechodzą obojętnie. Ja przechodzę, ponieważ nie lubię być karmiona niczym sztucznym. Okładki książek kucharskich nie są aż tak nachalne. Najczęściej widnieje na nich jedzenie, choć nierzadko również mocno wystylizowane i „podkręcone”. Czasem pojawia się twarz uśmiechniętego aktora-kucharza czy znanego szefa kuchni. W masie kulinarnej produkcji wydawniczej jedna „ludzka” okładka przyciąga uwagę jak żadna inna. Widać, że babka jest w formie!
poniedziałek, 30 lipca 2012
Ocalić od zapomnienia: niezbędnik dobrej gospodyni
Jest wiele książek, które kojarzą mi się z dzieciństwem: „Czarna owieczka” Grabowskiego, „Baśnie Narodów Związku Radzieckiego”, „O krasnoludkach i sierotce Marysi” czy „Szkolne przygody Pimpusia Sadełko”. Ale jest jeszcze jedna, zupełnie inna książka, malutka, z zieloną okładką. Stała na kuchennej półce obok „Kuchni polskiej” i zeszytu z przepisami mojej mamy. Uwielbiałam oglądać zielone rysunki zamieszczone w środku, przedstawiające uśmiechniętą panią domu przy pracy. To książka pełna prostych, podstawowych przepisów, do której w dorosłym życiu nadal często zaglądam. Choć już w zupełnie innym celu.
niedziela, 29 lipca 2012
Nie tylko dla (komputerowych) geeków
Geek to pochodzące z języka angielskiego slangowe określenie osoby zafiksowanej na punkcie danej dziedziny wiedzy czy umiejętności. Geeka interesują przede wszystkim przedmioty ścisłe i komputery, którym poświęca dużo czasu. Bardzo dużo. Jak wyobrażacie sobie typowego informatycznego maniaka? Tak, to właśnie jest wzorowy geek. Jeśli nowe technologie są twoim światem, całymi dniami potrafisz główkować nad jedną linijką kodu – zachęcam, dla miłej odmiany, do lektury książki „Gotowanie dla geeków”. Jeśli nie jesteś komputerowym fanatykiem, ale choć trochę interesujesz się kulinariami – ta książka jest również dla ciebie.
sobota, 28 lipca 2012
Tajemnice restauracji, czyli o czym chcielibyście (nie)wiedzieć
Czy udając się na kolację do restauracji, zastanawialiście się kiedyś, jak to wszystko wygląda „od kuchni”? Składacie zamówienie u kelnera i to on przynosi jedzenie. Kto kryje się za potrawą, którą właśnie zjedliście? Czy to prawda, że kucharze dodają do dań wybrednych klientów „coś od siebie”? A może sami chcielibyście zostać szefami kuchni lub właścicielami małej knajpki? To przecież taki niewymagający, przyjemny i opłacalny interes... Zanim zjecie kolejny obiad „na mieście” lub podejmiecie decyzję o wejściu w gastronomiczny świat, mam dla was jedną radę: przeczytajcie książkę „Kill Grill”.
piątek, 27 lipca 2012
Wszystko dobre, co da się zjeść
Mówi się, że Chińczycy wykorzystują w kuchni dosłownie wszystko. Żadna część rośliny czy zwierzęcia się nie zmarnuje. Jeśli myślicie, że zjedzenie psa albo szczura to najdziwniejsza z możliwości, grubo się mylicie. Czytelników o mocnych nerwach, spragnionych niezwykłych kulinarno-literackich doznań, zapraszam na bogato przyprawioną podróż. Poznacie Chiny od kuchni widziane oczami młodej Angielki. Prawdziwe życie, prawdziwe jedzenie. Bez zbędnych dekoracji. Ta książka należy do grona najlepszych kulinarnych publikacji jakie do tej pory czytałam. W jednej opowieści zostały zawarte wszystkie smaki. Spróbujcie koniecznie, nawet jeśli nie przepadacie za chińszczyzną.
czwartek, 26 lipca 2012
Gdzie się podziało dobre jedzenie?
Jako dziecko objadałam się dzikimi jabłkami i gruszkami rosnącymi w parku. Jadłam kwiaty tasznika pospolitego rosnącego na łąkach, zrywałam cierpkie owoce tarniny oraz czarnego bzu i piłam ciepłe mleko prosto od krowy. Jajka nie miały pieczątek, pomidory dojrzewały w słońcu i wykrzywiały się w różne formy. Chleb, nawet ten kupiony w sklepie, nie przypominał tektury ani waty, a głównym składnikiem wyrobów mięsnych było mięso. Czy smaki dzieciństwa staną się niedługo zaledwie pięknymi wspomnieniami? Czy naprawdę mamy teraz ostatnią szansę, aby zjeść prawdziwe, dobre jedzenie? Jak będzie wyglądała nasza kulinarna przyszłość – potrawy w kapsułkach, mikstury podawane dożylnie, bezsmakowe papki proteinowe? Czy jesteśmy świadkami początku końca jedzenia oddziałującego na zmysły?
środa, 25 lipca 2012
Czy ten tost jest smaczny?
Nigel Slater – Brytyjczyk uwielbiany przez swoich rodaków i okrzyknięty skarbem narodowym. „Independent on Sunday” nazwał go „Proustem ery Nesquika”, Jamie Oliver – geniuszem. Jego autobiografia wywołała na Wyspach falę zachwytu. Przewrotny tytuł przywodzi na myśl wzruszającą historię o głodującym chłopcu. Wzrok przyciąga okładka przedstawiająca apetyczny kadr w stylu retro, pochodzący z filmu nakręconego na podstawie książki. Czy „Tost” jest tak smaczny, na jakiego wygląda? I tak, i nie. Ale skosztować warto.
wtorek, 24 lipca 2012
Wysmakowane ujęcia, czyli wreszcie o fotografii kulinarnej
Na polskim rynku wydawniczym dostępnych jest wiele publikacji dotyczących fotografii cyfrowej – lepszych i gorszych, dla mniej lub bardziej zaawansowanych użytkowników. Jedne koncentrują się na fotografii krajobrazowej lub portretowej, inne pretendują do miana encyklopedii gromadzących informacje na każdy fotograficzny temat. Teoretycznie w tak bogatej ofercie wszyscy powinni coś dla siebie znaleźć. Mnie jednak wciąż brakowało książki o fotografii kulinarnej. Aż w końcu nakładem wydawnictwa Helion ukazały się „Ujęcia ze smakiem” autorstwa Hélène Dujardin.
poniedziałek, 23 lipca 2012
Biblia zdrowego odżywiania
Gdybym na bezludną wyspę mogła zabrać tylko jedną książkę o tematyce kulinarnej, bez wahania wybrałabym „Odżywianie dla zdrowia” Paula Pitchforda. Nie jest to kolejna publikacja o cudownych dietach odchudzających czy poradnik wmawiający wszystkim jeden rodzaj pokarmu. To bogate i rzetelne kompendium wiedzy na temat zdrowego żywienia, diet i kuracji odpowiednich przy różnych dolegliwościach, a także swego rodzaju przewodnik po podstawowych produktach spożywczych. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce jeść (i żyć) świadomie, smacznie oraz zdrowo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)