niedziela, 26 maja 2013

Mamine przepisy

„Notatnik kulinarny naszej Mamy”, oprac. Marcin Nowicki
Jako dziecko uwielbiałam przeglądać stary zeszyt z przepisami mojej mamy. Pożółkłe, wytarte kartki i rozmazany w niektórych miejscach atrament do dziś budzą we mnie sentyment. W zeszycie tym najczęściej szukałam przepisów na ciasta, które chciałam upiec na święta lub inną okazję. Za każdym razem były to „dziewicze” poszukiwania, choć dobrze wiedziałam, jakie receptury zapisała mama. Niestety, stary zeszyt się rozpadł, zostały po nim tylko pojedyncze kartki... Dziś zamiast zeszytu można kupić porządny, pięknie wydany notatnik, który na pewno przetrwa próbę czasu i będzie się o wiele ładniej prezentował na półce.

Kulinarnych notatników pojawia się na rynku coraz więcej. Z bogatej stylistyki i kolorystyki każdy może wybrać coś dla siebie. Jedne są jasne, czyste i składają się niemal w całości z pustych stron do notowania. Inne pełne są dodatkowych ozdobników, rysunków i zdjęć, a także przepisów kulinarnych oraz rozmaitych porad dotyczących gotowania i różnych domowych zagadnień. „Notatnik kulinarny naszej Mamy” wydawnictwa Olimp Media spodoba się osobom, które lubią publikacje należące do tej drugiej kategorii.

Spis działów oraz strona tytułowa pierwszego działu
Po stronie tytułowej i krótkim wstępie został zamieszczony spis działów. Dla wygody korzystania z wpisywanych lub wklejanych przepisów notatnik podzielono na kilka części: nasza Mama nas rozpieszcza – przekąski i sałatki, nie ma jak u Mamy – domowe obiadki, nasza Mama przyjmuje gości – dania na specjalne okazje, nasza Mama jest słodka – ciasta i ciasteczka oraz spiżarnia naszej Mamy – domowe przetwory. Każda część jest poprzedzona kartą „tytułową”. Poszczególne działy zawierają kolejno trzynaście, dwadzieścia jeden, trzynaście, piętnaście i siedem stron do notowania. Najwięcej na domowe obiadki, najmniej na przetwory. Łącznie niemal siedemdziesiąt stron na najlepsze receptury mamy, ulubione rodzinne przepisy albo własne pomysły.

Strony do notowania z ilustracjami i przepisem
Na górze stron lewych w ozdobnych ramkach jest podany tytuł notatnika, a na prawych nazwa konkretnego działu. Miejsce do notowania jest liniowane i okraszone dodatkowo różnymi rysunkami oraz stonowanymi zdjęciami wkomponowanymi w barwne tło. Ilustracje przedstawiają najczęściej wybrane składniki spożywcze albo kuchenne sprzęty. Całość prezentuje się dość przyjemnie. Papier jest matowy, stylizowany na lekko „pobrudzony”, jakby nadgryziony zębem czasu. Format wygodny (20x24,5 cm), oprawa twarda, graficznie pasująca do koncepcji nostalgicznego notatnika „z duszą”. Dzięki niemu możecie zrobić sobie własną gustowną książkę kucharską.

Strona do notowania i strona tytułowa działu
Na dole niektórych stron do notowania zostały zamieszczone ciekawe kulinarne porady (np. jak ukisić ogórki w ciągu doby) oraz przedwojenne receptury zaczerpnięte z „Uniwersalnej książki kucharskiej” Marii Ochorowicz-Monatowej. Jest tu około trzydziestu oryginalnych przepisów, m.in. na Risi-Bisi, czyli groch zielony z ryżem, kotlety w szpinaku, zupę „nic”, bliny z konfiturami, mądrzyki, omlet palący się (z arakiem), zupę czekoladową, ciastka grymasiki, bombę neapolitańską, magdalenki, sok malinowy bez cukru, melona w occie czy koper solony. Opisy przygotowania pisane są staromodnym językiem. Dla przykładu tak brzmi pełna receptura na „łatwą leguminę naprędce”: „Cztery białka, ćwierć funta cukru, sok z całej cytryny i dwie łyżki konfitur z wiśni bez syropu ucierać przez pół godziny wałkiem w donicy. Gdy już dobrze gęste, włożyć na półmisek, obstawić biszkopcikami i podać”. Większość przepisów pasuje do rozdziałów, w których zostały przytoczone, ale akurat ten niezwykły deser, wymagający od gospodyni nie lada kondycji, pojawia się w części obiadowej. Niemniej jednak miło się czyta takie dawne teksty. Będą stanowić ciekawy kontrast do tych współczesnych, wpisywanych w notatniku.

Strona do notowania oraz przelicznik miar i wag
Na samym końcu jest jeszcze przydatny w każdej kuchni dodatek, czyli przeliczniki miar i wag najczęściej używanych produktów spożywczych, takich jak cukier, mąka pszenna i ziemniaczana, masło, kakao i sól. Jeżeli podoba wam się taka estetyka, bogate zdobienia i położenie nacisku na przepisy mamy, ten notatnik na pewno spełni swoją rolę. Może zastąpić niekiedy mało praktyczny i nietrwały zeszyt, a w przyszłości stać się piękną pamiątką. Zazwyczaj mamy wiedzą najlepiej, co nam smakuje. I najczęściej to właśnie potrawy mamy pamiętamy i chwalimy w dorosłym życiu. Czy cokolwiek może się z nimi równać? Czy jako dzieci nie mówiliście: „A właśnie, że moja mama robi najlepsze kopytka z tartą bułeczką”? Warto zapisywać mamine oraz własne receptury, aby zachować je dla przyszłych pokoleń. Nie tylko w formie cyfrowej.

„Notatnik kulinarny naszej Mamy”, oprac. Marcin Nowicki, Olimp Media 2012, 80 s., cena 29.90 zł.

Notatnik na stronie wydawcy (w nieco innym wydaniu): www.olimpmedia.pl/ksiazki/notatniki_kalendarze/isbn978-83-61513-38-4.html