wtorek, 7 listopada 2017

Dziewczyny w Tajnym Klubie

Katarzyna Szestak „Tajny Klub pod Wierzbą” / recenzuje Marta Szloser

Na tę książeczkę trafiłam przez… ilustratorkę. W mgnieniu oka pochłonęłam króciuteńką historię o dwóch zdeterminowanych, zdolnych dziewczynkach, które udowodniły chłopakom, że potrafią biegać, wspinać się i konstruować tak samo dobrze, jak oni. A może nawet jeszcze lepiej! To ciekawa, zabawna i wciągającą opowieść dla dzieci, do samodzielnego czytania. Objętość jest niewielka, tak samo jak cena, a frajda z lektury duża. Do tego urocze, ciepłe ilustracje Moniki Rejkowskiej. Warto zajrzeć do „Tajnego Klubu pod Wierzbą”.


Opowieść jest bardzo krótka i prosta, ale skonstruowana w taki sposób, że przez cały czas utrzymuje uwagę czytelnika. I choć od początku przeczuwałam jakie będzie zakończenie, to i tak miałam z czytania satysfakcję. Może częściowo dlatego, że sama lubiłam się wspinać na drzewa i konstruować, tudzież dekonstruować.


Wszystko zaczyna się od śledztwa. Hania postanawia śledzić swojego brata, Kubę, który od początku wakacji dziwnie się zachowywał. Codziennie gdzieś znikał na długi czas i wynosił z domu różne rzeczy. Po co małemu chłopcu stara lampa? W toku swojego tajnego śledztwa Hania odkryła, że jej brat, wraz z dwoma kolegami, świetnie się bawią w Tajnym Klubie pod Wierzbą. Namówiła swoją najlepszą przyjaciółkę, Martę, by zapytały chłopaków, czy mogą dołączyć do klubu. Chłopcy powiedzieli im jednak, że to klub dla wybranych, dla wyjątkowo szybkich i zwinnych osób, które potrafią konstruować różne rzeczy. Koledzy chcieli zniechęcić dziewczyny, ale przyjaciółki się nie poddały i udowodniły, że członkostwo w Tajnym Klubie należy im się tak samo, jak chłopakom! Pokazały, że potrafią szybko biegać, wspinać się na drzewa i konstruować, a nawet sprawić, by na wierzbie wyrosły… gruszki.

Przykładowe strony z książki

To urocza opowieść o przyjaźni, akceptacji, marzeniach, poczuciu własnej wartości i wierze w swoje możliwości. A także o tym, że dziewczynki mogą robić to samo, co chłopcy – biegać, konstruować roboty czy zakładać tajne kluby. I jeszcze o tym, że im nas więcej, tym lepsza zabawa, bo dzielenie się radością z innymi daje tej radości jeszcze więcej!

Na końcu książeczki znajduje się słowniczek młodego czytelnika, z wyjaśnieniem trudniejszych słów i zwrotów (np. gruszki na wierzbie, karbowany, wynalazek) oraz dwa zadania związane z opowieści, dzięki którym można sprawdzić rozumienie przeczytanego przez dziecko tekstu.

Przykładowe strony z książki

Całość została okraszona ślicznymi ilustracjami Moniki Rejkowskiej. Jej bohaterowie są bardzo sympatyczni, a scenki pełne uroczych szczegółów. Ilustracje bardzo fajnie prezentują się na dobrym, matowym papierze. Format książeczki jest niewielki (14,5 x 20 cm), tak samo objętość (48 stron), ale dzięki temu książkę można zabrać ze sobą zawsze i wszędzie, bo nie zajmuje dużo miejsca. Okładka jest miękka, ze skrzydełkami (z tyłu pod skrzydełkiem kryją się odpowiedzi do zadania). Duża, czytelna czcionka i stosunkowo niewielka ilość tekstu na stronie ułatwia samodzielne czytanie.

Oby powstawało jak najwięcej takich ciepłych, mądrych, ślicznie zilustrowanych opowieści dla dzieci, w dodatku w tak przystępnej cenie. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, warto się nią zainteresować.



Katarzyna Szestak, „Tajny Klub pod Wierzbą”, il. Monika Rejkowska, seria: Już czytam!, Zielona Sowa 2017, 48 s., cena: 8,99 zł.

Książka na stronie wydawcy: http://www.zielonasowa.pl/tajny-klub-pod-wierzba-juz-czytam.html