piątek, 3 listopada 2017

Smakowite gryzmolenie


Jestem typem czytelniczki, która nie lubi gryzmolić po książkach. Ani zaginać rogów. Modę na książki aktywnościowe oraz „do zniszczenia” obserwowałam z – delikatnie rzecz ujmując – umiarkowanym entuzjazmem. I choć wizualnie w końcu coś z tej półki mi się spodobało („Typogryzmol” Jana Bajtlika), to jednak nie byłam w stanie faktycznie pogryzmolić w książce. Gryzmolił bratanek. Niedawno ukazała się książka aktywnościowa o gotowaniu, z przemykającym po stronach, tajemniczym kotem. I to jest coś dla mnie! Co prawda nie pogryzmoliłam, ale bawiłam się z nią świetnie! To publikacja pełna podstawowej wiedzy o kuchni, przyrządach, garnkach, składnikach i znanych potrawach – wiedzy podanej w smakowity, wciągający sposób. Bardzo polecam miłośnikom książek aktywnościowych, gotowania, jedzenia, bałaganu w kuchni, rosołu, placków ziemniaczanych. I kotów.


Książka Dominiki Czerniak-Chojnackiej to wspaniała pozycja dla dzieci oraz dla dorosłych, którzy chcą się zrelaksować (oczywiście pod warunkiem, że nie mają oporów przed bazgroleniem i rysowaniem po książce). Autorka przygotowała ponad 150 stron atrakcji, rozmaitych wyszukiwanek, kolorowanek oraz innych ciekawych zadań. Czasem trzeba coś ozdobić, innym razem coś dorysować, aby przemienić np. rodzynki na wesołe muszki i motylki, a placki ziemniaczane na portrety. Książka bawi, rozwija kreatywność oraz myślenie nieszablonowe, przybliża dzieciom kuchenne sprzęty i garnki oraz ich zastosowanie. Pokazuje rozmaite produkty spożywcze i proste potrawy – polskie klasyki oraz inne popularne dania. Jest tu wszystkiego po trochu, a całość sprawia wrażenie zgrabnie i ze smakiem skomponowanej sałatki.

Na początku w kuchni panuje porządek

Na samym początku można wpisać imię właściciela książki, a zaraz później do kuchni zapraszają nas cudowne zapachy… Uchylamy drzwi i wchodzimy do środka, a naszym oczom ukazuje się piękna, czysta kuchnia. Tutaj będziemy gotować, ale najpierw trzeba policzyć wszystkie samochodziki, które ktoś w kuchni poukrywał. Ciekawski kot też tu zagląda. Zanim przystąpicie do gotowania, trzeba umyć ręce i dorysować lecącą z kranu wodę. Potem jest czas na ozdobienie fartuszka.

Przed gotowaniem trzeba umyć łapki

Na kolejnej stronie czeka już pierwsza literowa przekąska, czyli A jak ananas, którego również należy ozdobić. Co jakiś czas w książce pojawiają się kolejne literki. Dalej mamy pierwsze propozycje potraw – na początek śniadaniowe płatki lub owsianka oraz tosty z dżemem. W książce znalazł się także rosół, schabowe, wegetariańskie kotlety sojowe, placki ziemniaczane, pizza, naleśniki, lody i jabłecznik oraz kilka innych propozycji. Nie są to typowe przepisy, z listą składników, proporcjami i dokładnym sposobem przygotowania, ale wspólnie z opiekunem dzieci mogą te potrawy przyrządzić i na pewno będzie to wielka frajda.

A jak ananas to pierwsza literowa przekąska

Wszystko jest tu przemyślane i logicznie uporządkowane. Dzieci poznają kolejne litery alfabetu i produkty spożywcze, zaznajamiają się z przyborami kuchennymi przydatnymi do przyrządzenia lub podania konkretnych dań – od śniadania do deseru. Przez książkę wędruje się lekko i przyjemnie, jak po dobrze wytyczonym szlaku. Nie wiadomo kiedy w głowie ląduje mnóstwo nowej wiedzy i ciekawostek. Ta książka to bowiem nie tylko dobra zabawa, smakowanie, rysowanie i gryzmolenie, lecz także nauka liter czy ułamków. Wszystko kończy się zgrabną klamrą – wracamy do fartuszka i do kuchni z początku książki, choć na końcu, po tylu stronach gotowania i bazgrolenia, wyglądają zupełnie inaczej.

Kto wyłowi chochlą oka z rosołu?

Bardzo podoba mi się zastosowana w książce, oszczędna kolorystyka. Autorka wykorzystała tylko dwa kolory, żółty oraz czarny. Po rysunkach można bez problemu malować, ponieważ żółty kolor dosyć łatwo można zakryć innymi. Poza tym połączenie żółty-czarny-biały (kolor papieru) nadaje publikacji radosnego, słonecznego charakteru, zwiastuje dobrą zabawę i dużo uśmiechu, a przy tym żółty kojarzy się chociażby z rosołem, jajkiem, serem żółtym, ananasem, bananem i cytryną. Drugą rzeczą, która niezwykle mi spodobała, wręcz skradła moje serce, jest kocia łapka, która pojawia się w książce tu i ówdzie. A to miesza łyżką w misce z płatkami śniadaniowymi, a to sięga po smażące się na patelni placki ziemniaczane. Czasem czarny kocur pokazuje się w całej okazałości. I jemu też trzeba narysować coś smacznego do zjedzenia.

Zupowy zawrót głowy

„Gotujemy!” to bardzo ciekawa książka aktywnościowa, w której wszystko kręci się wokół jedzenia. Dzieci szukają drogi przez cebulowy krążek, odnajdują biedronki ukryte w koperku, poznają durszlakowy statek UFO, rysują portret damy z fryzurą ze spaghetti i zmieniają rozwałkowane ciasto w sadzawkę z wodą. Dominika Czerniak-Chojnacka przygotowała mnóstwo różnorodnych zabaw i zadań, które dzieci mogą wykonać po swojemu, puszczając wodze fantazji i pielęgnując w ten sposób śpiącego w każdym z nas artystę. Rysunki Czerniak-Chojnackiej są proste i przyjemne dla oka, nienarzucające się. Polecenia są jasne jak słońce, z lekką nutką przymrużenia oka. Może ta przewrotność to sprawka czarnego kota?

Dużo tu malowania, przerabiania produktów spożywczych lub potraw na motylki czy stworki, ozdabiania, dopasowywania, wyszukiwania, liczenia. Dużo tu również kulinarnej wiedzy, podanej bardzo lekkostrawnie, w towarzystwie prostych dań pałaszowanych przez dzieci na co dzień. I oczywiście w towarzystwie czarnego kota! Duży format (21 x 30 cm) pozwala na swobodne, zamaszyste ruchy kredek. Z okładki spogląda sympatyczna łyżka. „Gotujemy!” na pewno spodoba się dzieciom, bo ta książka aż kipi od upichconej specjalnie dla nich, arcysmakowitej zabawy!



Dominika Czerniak-Chojnacka, „Gotujemy! Aktywnościowa książka o kuchni i gotowaniu!”, Babaryba 2017, 154 s., cena: 36,90 zł.

Książka na stronie wydawcy: http://babaryba.pl/pl/p/GOTUJEMY-Dominika-Czerniak-Chojnacka/187