poniedziałek, 5 czerwca 2017

Nowy przepis na przepis

Paweł Lewiński, „Cookentials. Nowy przepis na przepis”
Książka „Cookentials. Nowy przepis na przepis” przykuła moją uwagę oryginalną formą prezentacji składników i sposobu przygotowania potraw. W zalewie tysięcy książek kulinarnych bardzo podobnych do siebie, ta na pewno się wyróżnia, a ja chętnie zapoznaję się z nowinkami – nie tylko kulinarnymi, lecz także graficznymi, edytorskimi. Czy nowy przepis na przepis Pawła Lewińskiego jest rzeczywiście tak świeży, praktyczny i – co najważniejsze – smaczny, jak wydaje się na pierwszy rzut oka?  

Sam pomysł prezentacji sposobu przygotowania potraw na jednej planszy, bez opisów, tylko za pomocą zdjęcia wykorzystanych produktów oraz naniesionych na nim piktogramów, jest bardzo ciekawy. Lubię graficzne przepisy. Z wielkim zainteresowaniem śledzę od lat projekt „They Draw & Cook” i zawsze czekałam na nowe przepisy wizualne Mariny Ekroos, które pojawiały się w magazynie Smak. Rzadko gotuję według takich receptur, ale lubię je oglądać. Niektóre to prawdziwe, misterne dzieła sztuki, wprowadzające dużo świeżości do myślenia o przepisach i książkach kucharskich. Samo obcowanie z nimi daje mi radość. Cookentials nie prezentuje się co prawda tak fantastycznie i różnorodnie, jak „They Draw & Cook”, ani w warstwie graficznej, ani w kulinarnej, ale na polskim rynku wydawniczym jest to nowość, którą warto zauważyć i która może znaleźć swoje grono odbiorców. Nie zdziwiłabym się, gdyby pojawiły się kolejne książki kucharskie w podobnym stylu, każda ze swoim smaczkiem.


Nie tylko książka

Przykładowy przepis
Zacznę od tego, że Cookentials to nie tylko książka. Tak naprawdę książka to dodatek do bloga, Instagrama czy aplikacji na telefon. Wszystkie te media Paweł Lewiński wykorzystał do prezentacji swoich graficznych przepisów. I mam wrażenie, że właśnie aplikacja na telefon czy Instagram to środowisko naturalne dla jego koncepcji. W książce obok graficznie rozrysowanego przepisu znajduje się tradycyjny opis, z listą potrzebnych składników oraz kolejnymi krokami wykonania. To dobry zabieg, ponieważ niektóre bardziej skomplikowane przepisy niełatwo rozszyfrować na podstawie samej grafiki. Czasem trzeba przyjrzeć się nieco dłużej, by zrozumieć, co i w jakiej kolejności należy zrobić. W takich przypadkach przeczytanie tradycyjnego przepisu wydaje się prostsze i szybsze. Minusem dla wielu osób będzie brak zdjęć gotowych potraw. Można je natomiast znaleźć przy przepisach dostępnych online i w aplikacji.

Przykładowy przepis
Książka została ładnie wydana. Format niemal kwadratowy (ok. 22 cm), okładka kusi kolorami i strzałkami, a gdy weźmie się książkę w rękę, bardzo wyraźnie czuje się lakierowane i tłoczone napisy, których wydawca nie szczędził – są na obu stronach okładki i na grzbiecie. Na przedniej wyklejce znajduje się legenda z 18 rysunkowymi oznaczeniami, które znajdziecie na zdjęciach z przepisem. Przykładowo nożyczki oznaczają „posiekaj” (nie mogę zrozumieć, dlaczego nożyczki, a nie nóż?), patelnia to „usmaż na patelni”, kropelki to „wyciśnij sok” itd. Oznaczenia są zrozumiałe i dosyć intuicyjne (poza nożyczkami). Dalej mamy spis treści, który dzieli przepisy na cztery pory roku. Dla każdej autor przewidział po 13 receptur, w tym dania z drobiu, ryb, innych mięs, makarony, sałatki i coś słodkiego.


Przepisy

Przykładowy przepis
Wśród zimowych dań znalazły się m.in. pulpeciki drobiowe w sosie z morelami, zapiekanka z makaronu i bakłażana, kotlety warzywne, ciasto pomarańczowe oraz chleb z chorizo. Na wiosnę autor proponuje skrzydełka zapiekane w coli (oj, kręcę nosem na tę colę!), spaghetti z zielonym pesto i cukinią, kotlety w sosie musztardowo-miodowym, pavlovą, chleb z cebulą, sałatkę z pieczonych warzyw czy pstrąga łososiowego na warzywach. Letnią porą możecie sobie przygotować np. kurczaka z brzoskwiniami, makaron w sosie kalafiorowym, spaghetti z sosem z bobu, placuszki cukiniowe, muffinki porzeczkowe albo dorsza w sosie kaparowym. A jesienią będą was kusić takie potrawy, jak kurczak ze śliwkami, kotlety drobiowe w sosie indyjskim, kaszotto z kurkami, makaron z kiełbasą i ciecierzycą, rustykalne ciasto gruszkowe, sałatka z tuńczyka i pstrąg pieczony z migdałami.

Autor lubi łączyć drób z owocami (taki przepis jest w każdym rozdziale), co mi nieszczególnie przypadło do gustu. W przepisach często pojawia się ser, bazylia, chorizo, boczek, pomidory z puszki. Jest dużo makaronów. Składniki nie są skomplikowane, ale też nie są zbyt urozmaicone. Najbardziej egzotycznie brzmią sery gorgonzola i brie oraz przyprawy garam masala i kumin, jednak dziś ich kupienie już nie stanowi większego problemu. Może nie dostaniecie tych produktów w osiedlowym sklepiku, ale w markecie czy delikatesach prawdopodobnie tak.


Wyjaśnienie oznaczeń stosowanych przy przepisach
Okładka vs. rzeczywistość

Czym kusi czytelników opis zamieszczony na okładce i czy jest on zgodny z zawartością książki? Zobaczmy: „Kulinarna wędrówka po kuchniach całego świata w wersji obrazkowej” oraz „Proste dania z różnych krajów, wyjątkowe składniki, ale też swojska kasza z kurkami z polskich lasów”. Dania rzeczywiście są proste, nawet bardzo proste. Rzekłabym, że momentami wręcz studenckie, kawalerskie. Dla jednych będzie to minus, dla innych plus. Wiele osób poszukuje przepisów nieskomplikowanych, z niewielkiej liczby produktów, łatwych i szybkich do przygotowania. Zewsząd atakują nas książki i programy telewizyjne promujące kuchnię „wysoką”, udziwnioną. Kulinarne sławy zachęcają do wypróbowania przegrzebków i trufli, na które przeciętny człowiek nie jest sobie w stanie pozwolić. Lewiński postawił zdecydowanie na prostotę – zarówno składników, jak i przygotowania.

Mam jednak wątpliwości co do kuchni świata, ponieważ nie bardzo mogę się tych światowych smaków doszukać. Niby jest bazylia, makaron i pomidor z puszki, ale czy to od razu Włochy? Niby jest chorizo, ale czy dodatek tej kiełbasy sprawia, że danie możemy nazwać hiszpańskim? Cookentials to nie wędrówka po kuchniach świata, tylko smakowy miszmasz, kuchnia polska z dodatkami „światowymi”, które – jak bazylia czy kumin – nie są już nowością. Sezonowość potraw też nie jest zawsze prawidłowa. Chleb bananowy z orzechami bardziej pasowałby na zimę niż lato, a tarta szpinakowa z fetą to, biorąc pod uwagę sezonowość polskiego szpinaku, nie jest dobry wybór do menu zimowego. Zamiast szpinaku wykorzystałabym tu jarmuż. Tarta z mango na pewno jest smaczna, ale do wiosennego ciasta można było wybrać gruszki lub jabłka albo nawet truskawki (chyba że autor wziął pod uwagę końcowomajowy sezon na mango).

W książce znalazły się 52 przepisy – po jednym na każdy tydzień. Hasło na okładce zachwala, że to inspiracje dla początkujących i zaawansowanych. Ja poleciłabym tę pozycję początkującym i zabieganym. A także tym, którzy z serów znają tylko goudę, z przypraw sól i pieprz, a ze świeżych ziół wyłącznie natkę pietruszki i koperek. Dzięki Lewińskiemu przekonacie się, że wprowadzenie do swojej kuchni kilku nowych smaków nie jest wcale takie trudne.


Paweł Lewiński, „Cookentials. Nowy przepis na przepis”, Grupa Wydawnicza Relacja 2016, 118 s., cena: 49,90 zł.

Książka na stronie wydawcy: http://relacja.net/product-pol-98-Cookentials-Nowy-przepis-na-przepis.html