piątek, 22 grudnia 2017

Myszka obżartuszka

Odile Bailloeul, „Agnieszka Łakomczuszka” / recenzuje Marta Szloser

„Agnieszka Łakomczuszka” to czwarta odsłona całokartonowych książeczek dla dzieci z serii „Małe Myszki”. Po bojaźliwym „Franciszku strachliwym myszku”, roztrzepanej „Roksanie zabieganej” oraz pedantycznym „Mańku Maniaku” przyszła kolej na Agnieszkę, która bardzo lubi jeść – szczególnie słodycze. To urocza, wierszowana historyjka o myszce z apetytem, lubiącej gotować i interesującej się różnymi zagadnieniami gastronomicznymi (przykładowo pomaga w piekarni cioci). Agnieszka trzyma serek pod łóżkiem, na wypadek nocnego ataku głodu, a najpiękniejszym prezentem urodzinowym są dla niej lizaki. Tworzy kulinarne przepisy, ale chyba nie wymyśliła jeszcze takiego, dzięki któremu że polubiłaby szpinak…

Dużo jest w tej opowieści słodyczy, co właściwie nie dziwi. Każde dziecko lubi słodycze. Agnieszka Łakomczuszka lub je tak bardzo, że najchętniej zamieszkałaby w lukrowanym domku z piernika, a ciastka zrywałaby z drzew i krzewów. Zawsze stara się mieć przy sobie jakąś przekąskę i jest pierwsza do podjadania pieczonych przez mamę pierniczków. Mam jednak wrażenie, że jej kulinarne zainteresowania sięgają nieco dalej. Choć bardzo nie lubi chodzić z pustym brzuszkiem, nie jest zwyczajnym obżartuskiem, lecz kimś, kto ma wyczucie smaku i dobry apetyt (choć zdecydowanie nie na szpinak). Jej myśli i marzenia ciągle krążą wokół jedzenia. Być może w przyszłości zostanie szefową kuchni lub autorką książek kulinarnych.

Przyjęcie urodzinowe


Książka ta może być ciekawą lekturą zarówno dla niejadków, jak i dla łakomczuszków, choć zakończenie raczej nie pomoże w zachęcaniu dzieci do zdrowego jedzenia... Myśli i działania Agnieszki kręcą się w książce głównie wokół słodkości. Autorka nigdzie nie gani myszki, nie pisze, że od takiej góry słodkości może rozboleć brzuszek, że jedzenie sera w środku nocy nie jest najlepszym pomysłem, ani że trzeba jeść dużo warzyw, szczególnie tych zielonych (choć niekoniecznie akurat szpinaku). Te kwestie pozostają w gestii rodziców i opiekunów czytających maluchom „Agnieszkę Łakomczuszkę”. Troszkę szkoda, że autorka nie zostawiła w tekście żadnej furtki, dobrego przykładu, którym można byłoby się w rozmowie posłużyć.

Krzew kwitnący ciastkami


Ilustracje są, jak zwykle zachwycające. Zdjęcia Claire Curt i drobiazgowa scenografia oraz rekwizyty, ubranka, a nawet mikroskopijne produkty spożywcze – wszystko wygląda cudownie. W każdym tomie z tej serii szczególnie podobają mi się sceny na zewnątrz, wśród bujnej zieleni i kwiatów. Zwróćcie uwagę na krzew „kwitnący ciastkami”, na ozdobny kosz z bagietkami i oryginalnych rozmiarów przepiórcze jajka w spiżarni mamy. Miło się tę książeczkę ogląda. Jest tu mnóstwo detali – zwłaszcza na ilustracjach z piekarni i domowej kuchni.

Ciasteczkowa miłość


Książeczka, tak jak poprzednie, jest całokartonowa, z grubymi, tekturowymi kartkami o zaokrąglonych rogach. Idealne wydanie dla maluchów. Format jest kwadratowy (16 cm), grubość grzbietu nieco ponad centymetr. W książce jest szesnaście stron, tekstu jest jak zwykle bardzo niewiele, na każdej rozkładówce tylko jedno krótkie zdanie. Cena jest bardzo atrakcyjna. Komplet czterech książeczek z tej serii można kupić za 40-50 zł. Dla dzieci będzie to miła czytelnicza przygoda z czterema myszkami, które, być może, mają takie same cechy, problemy i radości, jak mali czytelnicy.



Odile Bailloeul, „Agnieszka Łakomczuszka” (oryg. Cassandre la gourmande), tłum. Agata Buzek, fot. Claire Curt, Wydawnictwo Literackie, seria: Małe Myszki, 16 s., cena: 14,90 zł.

Książka na stronie wydawcy: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4415/Agnieszka-Lakomczuszka---Odile-Baill%C5%93ul